sobota, 11 sierpnia 2012
"A Warm Place"
Jak Kraków to Kazimierz, przypadkowe spotkania, zapiekanki, piwo o 16, Thom Yorke, kawałek Podgórza, wyprawy na Nowe Piaski, Jubilat, Burial, nocne wymiany tekstów, tatuaże, gołębie, rowery, zegarki, śpiewanie w nocy Depeche Mode, Planty, Rynek, Szewska, fontanna.
Nie padało cały tydzień a dziś leje. A wieczorem The Roots na których koncercie mam zamiar zejść ze szczęścia.
Obowiązkowe nuty:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ta lasia przy torebkach ma dobrą minę, taka dezaprobata. I gęsia skóra dobra. Swoja drogą gdyby nie nota, ze to Gród Smoka, to te kadry ze straganów jak na Dominikańskim.
OdpowiedzUsuńa.