środa, 9 maja 2012
"As is"
Gdynia Chylonia. Inny świat i wyprawa jak na najlepsze safari. Trzeba wrócić z aparatem. Ale to dopiero za miesiąc bo obecnie jakieś trzy i pół tygodnia (z parodniową przerwą na urodziny Oli i wizytę w Filharmonii) spędzę pod Wawelem, gdzie moje uszy będą bombardowane dźwiękami Juwenaliów a zapach studentów zmolestuje mój nos.
Poza tym jestem pierwszą na świecie kobieta, której udało się zapakować w dwie, małe torby. Na prawie dwa tygodnie. Bez komentarza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ejjj Chylonia moja stara dzielnia, wypraszam sobie! :)
OdpowiedzUsuńp.s. weź zlikwiduj weryfikacje obrazkową bo dobija ;)