Ola. Moja księgowa. Znamy się od podstawówki. Bez niej bym umarła, zagubiła się w liczbach. Żadnych księgowych on-line, ani dziwnych firm krzaków. Tylko żywy człowiek.
(mam takie trzy fotoblogi, które raz na 2-3 lata czytam od wpisu numer jeden. Żałuję, ze takiego bloga nie założyłam 5 lat temu. Działo by się. Teraz chyba za spokojnie.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz