Nie miało mnie być na tym koncercie bo
Filharmonia, bo
Karate Free Styles w
Desdemonie, bo coś tam. Ale jeden SMS, szybka popatrzałka na zegarek i kosmiczna obsuwa - więc byłam. I ujrzałam piętnastoletnich punków w koszulkach Sabatonu i zrobiło mi się źle, smutno i najgorzej.
nie smuć
OdpowiedzUsuń