środa, 3 października 2012

"Bull in the Heather" [200]





Po 10 latach milczenia wypuścili kolejny album. Otwieracza z debiutu nie przebiją już nigdy, ale jest zachowana forma, dynamika występów na żywo, orkiestrowy patos (ale w tym dobrym, brzmieniowym sensie) i spójna, muzyczna narracja. Jeżeli mam oglądać koniec świata to tylko z nimi.

5 komentarzy:

  1. A pamiętasz może jaka przesłona? Znaczy krążek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ukradłaś mi 'piosenkę' "pod postową", I hate U :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja myślę, że wszysyc będą Godspeedów wrzucać. TO JEST WYDARZENIE!!! Grunt to mieć piekne pierwsze odsłuchanie:)

      Usuń