czwartek, 25 kwietnia 2013

"M1"




Jakoś w zeszłym roku pisałam o zamknięciu sezonu festiwalowego. I choć radocha z inauguracji takowego podczas tegorocznego lata jest wielka, ogólnopanoszący się kryzys przyniósł na imprezowej mapie 2013 wiele zmian. Po raz pierwszy od (chyba) 2009, maj i początek czerwca nie będzie stal pod znakiem Krakowa. Będzie mi tego brakowało i już przeogromnie brakuje, bo ze zwyczajowych 3-4 tygodni w mieście z monopolami na każdej ulicy, zrobił się może tydzień, może parę dni. I to przy dobrych wiatrach. Trochę meh.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz