środa, 17 października 2012
"Kaini Industries"
Oficerskie Kasyno. Panie rodem z PRLu. Muzyka z Pana Kleksa - absolutny kosmos, pełen psychodelii, wspomnień, zapętleń oraz sentymentów. I przez moment czułam ten specyficzny zapach starego, gdyńskiego kina Warszawa. Grało Godspeed You! Zelienople Ensemble (coprajt do Warny - ja bym lepiej tego nie mogła podsumować). Był zapieks na Kaziku. A potem była fenomenalna Piętnastka, hipsterskie house'y (określenie wyłapane z tłumu) i spacer do ciepłego łóżka. A wiesz, że w Krakowie jest piekarnia, która ma ciepłe bułki o pierwszej w nocy?
Hash tag Nie ma...
"Blue sky to forever, the green grass blows in the wind, dancing"
Autor:
Joanna frota Kurkowska
o
10:58
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
A Day In The Life Of A Poolshark,
backstage,
bookhouse boys and girls,
everybody needs a theme tune,
foto,
fotografia koncertowa,
kasyno oficerskie,
kraków,
lens baby,
muzeum manggha,
roadtrip docs,
unsound
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz