"Jestem jego matką. To jedyne moje dziecko. Miałam go zostawić? - pyta Grażyna Puszkin. Jej syna, Roberta, wypisano ze szpitala w maju jako przypadek beznadziejny. Śpiączka, stan wegetatywny. Lekarze postawili na nim krzyżyk. Jego matka zmobilizowała armię wolontariuszy, którzy pomagają przy rehabilitacji. Po kilku tygodniach Robert się przebudził. - Wierzę, że postawimy go na nogi - mówi kobieta."
Więcej o całej sprawie - pod tym adresem. Bardzo trudny materiał, bardzo ciepli ludzie, dużo pozytywnej energii. Inni powinni się uczyć.
zdjęcia z duszą, wzruszająca historia
OdpowiedzUsuńwzruszające!
OdpowiedzUsuńdzięki!!
Usuń