wtorek, 9 kwietnia 2013

"When We Were Hookers"




W Gdyni ostatnio powstaje dużo fajnych miejsc. Ostatnio odwiedziłam Mateusza i Radka w ich The Towers, a tu kolejny znajomy wbił się w rodzinny biznes do którego musiałam skoczyć już dwa razy (drugi raz zabierając ze sobą niejakiego Ałasza). Pierożki świetne (zapiekane z mozzarellą!), obsługa miła i choć dochodzą mnie słuchy, że jeszcze nie wszystko panie i panowie ogarniają, to jestem dobrej myśli i będę wpadać. Abstrahując od kulinariów, podoba mi się umieszczenie informacji kto odpowiada za wystrój i projekt wizualnej części lokalu. Ci co cenią dobry design mogą poczuć się mile połechtani. Wróżę, że w sezonie ciężko będzie znaleźć wolny stolik. Znajomi, których przywiało do jadłodajni zdają się podzielać moje przypuszczenia.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz