poniedziałek, 4 lutego 2013
"Parallel Stripes"
(Luźny jam trójmiejskich muzyków związanych m.in. z Kiev Office, 1926, The Shipyard, trans-syberią)
Koleżanka Malwina powiedziała wczoraj, że przypinki na klacie działają jako swojego rodzaju CV. Ja pozwoliłam sobie kurtuazyjnie skwitować o wpływie tego dobrodziejstwa na odbywane randki. Ktoś powinien rozpocząć kampanię - Nie słuchasz? Nie idę z Tobą do łóżka. Ludzie od Nie czytasz... powinni ogarnąć inne nisze.
To może na rozruch - muzyka z jednej z moich ulubionych przypinek:
A tu z mega, mega koncertu, który oglądałam ze szczęką na samym dole:
Pamiętam swój szok po tym koncercie. Do Polski trafili potem jeszcze raz, ale z powodów osobistych i zmęczeniowych nie dałam rady postawić tam stopy. Bez sensu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie na blogu też koncertowo :)
OdpowiedzUsuń