Przez parę następnych dni będę warszawskim nomadem, zmieniającym dość często swoją pozycję. Miały być spacery i zdjęcia, jest praca biurowa, bo śnieg, wiatr i cała reszta nieprzyjemności związana z niskimi temperaturami. Dlatego, ku pamięci, dziś
Mike. Z takiego momentu co to było ciepło, fajnie i bez wiatru. Sam środek Warszawy, lubię to.
ej dawaj portrety w śniegu :)
OdpowiedzUsuń